Wybierz miasto:

Miasto:

Bicie dziecka nigdy nie jest dobre

2020-02-01

Portal BabyGo przyłącza się do Akcji #niebijprzytul rozpoczętej przez WP Parenting, która ma na celu pokazanie rodzicom dobrych i mądrych rozwiązań w momentach kryzysowych. Ma również zadanie uświadamiać, że bicie dziecka nigdy, ale to nigdy, nie jest dobre.

Zespół Portalu BabyGo w głównej mierze składa się z kobiet, matek, które pragnęły wyrazić swoje zdanie na temat Akcji #niebijprzytul i opisały to, jak radzą sobie w trudnych momentach. Mamy nadzieję, że ten artykuł zainspiruje rodziców i pozwoli im postępować wobec dzieci z należytym szacunkiem i miłością.

 

 

 

                        Nie ulega wątpliwości, że my rodzice wychowaliśmy się w innych czasach. Klapsy, a nawet bicie były czymś zwyczajnym. Część z nas twierdzi, że tak było i wyrośli na normalnych ludzi i oni też biją i karcą swoje dzieci i nie widzą w tym nic złego. Ja się cieszę, że czasy przyzwolenia na bicie i karcenie się skończyły. Zbyt dużo i tak jest agresji i przemocy w naszym świecie, żeby ona pojawiała się jeszcze w stosunku do naszych dzieci. Nie ma żadnych plusów stosowania przemocy. Są tylko minusy. Nie uważam, że to dobrze, aby nasze dzieci się nas bały. Nie uważam, że to dobrze, że strach jest tym, co sprawia, że dzieci nas słuchają. Nie uważam, że bicie to dobra droga w wychowaniu dzieci. Uważam natomiast, iż rodzice, którzy stosują kary cielesne wobec swoich dzieci są słabi. Uważam, że rodzice, którzy biją nie potrafią panować nad swoimi emocjami. Uważam, że poprzez bicie rodzice niczego nie nauczą swoich dzieci.

 

 

Jak należy jednak postępować wobec dzieci, kiedy wchodzą nam na głowę?

 

Każdy miewa gorsze dni. Kiedy moje dziecko ma zły dzień, źle się zachowuje, krzyczy i złości się z byle powodu- to staram się je zrozumieć, bo ja również miewam gorsze dni i nikt mnie za to nie każe, więc dlaczego ja mam to robić? Należy pamiętać, ze dziecko to mały człowiek, któremu trzeba pomóc, nauczyć jak ma radzić sobie z emocjami. Ja w takie złe dni nie staram się robić nic na siłę, robimy to, co moje dziecko lubi: bawimy się ulubionymi zabawkami, słuchamy piosenek i dużo się przytulamy.

 

Ale bywają też dni, kiedy ewidentnie moje dziecko zaczyna rozrabiać. Jest to zazwyczaj wtedy, kiedy nie mogę poświęcić mu tyle uwagi ile ja bym chciała, a ono potrzebowało. Wtedy, żeby zwrócić moją uwagę, zaczyna psocić. Co wtedy robię? Jestem przede wszystkim konsekwentna, nie udaje, że nie widzę tego co się dzieje, reaguje. Powoli stanowczo tłumaczę, że to co robi jest złe i może zrobić sobie krzywdę. On wie, że moja poważna mina nie jest pochwałą dla jego zachowania i zaczyna do niego docierać, że to co robi jest złe.

  Pamiętajmy, że nasze dzieci patrzą na nas, ufają nam bezgranicznie, naśladują nas i od nas się uczą. To my budujemy i przekazujemy im wzorce zachowań, reakcji. To my jesteśmy odpowiedzialni za to, jakimi ludźmi się staną lub mamy na to ogromny wpływ. Łatwo wpaść w gniew gdy dziecko odmawia posprzątania pokoju, odrobienia lekcji, kiedy buntuje się przeciwko codziennym obowiązkom. Sytuacje takie sprzyjają narastaniu konfliktów, tworzą dyskomfort. Kiedy czujemy, że tracimy panowanie nad sobą – co robimy? Czy złościmy się, krzykiem, raniącymi uwagami lub najgorsze – klapsami próbujemy wyegzekwować naszą rację? Czy ma to właśnie polegać na dowiedzeniu dziecku, że ono myli się a my posiadamy nieograniczoną władzę?

 

 

 

Oto parę metod, jakie stosuję w relacjach z moimi dziećmi:

 

 

  1. Buduję poczucie empatii - zastanawiam się, jak czułabym się na miejscu mojego dziecka. Nawet, jeśli wiem, że jako rodzic mam prawo egzekwować od dziecka posłuszeństwo, czy wykonanie jakiejś czynności, ważny jest sposób w jaki komunikuję się z nim, czy odnoszę się do niego z szacunkiem. Jeśli chcemy, żeby nasze dziecko nasz szanowało – sami je szanujmy.
  2. Ćwiczenie oddychania – w celu uspokojenia. Prosimy je wiele razy, ono nie słucha. Zanim wpadniemy w złość – odetchnijmy, policzmy do dziesięciu, uspokójmy złe emocje i zapytajmy dziecko dlaczego nie chce wykonać jakiejś czynności? Myśleliśmy, że nie wykonuje naszego polecenia/prośby, bo nas nie słucha i jest złośliwe, a może powód jest taki, że w tym czasie zajęte było zabawą, inną czynnością. Może wystarczy umówić się z nim, że za 5-10 minut zrobi to o co je poprosiliśmy… U nas przedłużenie czasu np. o 5-10 minut – działa;) Spróbujcie...
  3. Zasada wzajemności i jasny komunikat – ostrzeżenie. W sytuacji braku reakcji ze strony dziecka na moje prośby/polecenia wysyłam jasne, czytelne ostrzeżenie i stosuję zasadę wzajemności. Kiedy mimo kilku próśb dziecko nie chce współpracować, ostrzegam je, że prosiłam 1, 2, 3 razy – nie zareagowało, toteż może liczyć na moją wzajemność. Następnym razem, kiedy ono będzie mnie prosiło o coś, ja też przypomnę mu o poprzedniej sytuacji i powiem, jak czułam się wtedy, kiedy je prosiłam a ono mnie ignorowało – teraz ono czuje to samo i zaczyna rozumieć sytuację – działa zasada wzajemności. Jeśli w danej chwili po kilku moich prośbach dziecko nie reaguje – uprzedzam, że czuję złość, żal, gniew, że jest mi przykro, żeby zrozumiało, co czuję… Następnie daję mu czas na przeproszenie mnie i ja przepraszam je, jeśli się uniosłam…

 

Te sposoby działają w naszym domu – oczywiście nie zawsze, tyle rozwiązań ile sytuacji, na każde można opracować swoją własną metodę radzenia sobie z problemem. Ważne jest budowanie i wzmacnianie więzi zaufania, miłości – dlatego przytulajmy nasze dzieci, mówmy im, że je kochamy i chwalmy je, żeby czuły się akceptowane, spędzajmy z nimi czas. Czasem najprostsze rozwiązania są najlepsze, bo podyktowane miłością...

 

 

 

                  Niekiedy trzeba kilkakrotnie tłumaczyć to samo ( ważne, abyśmy kucnęli i byli na wysokości wzroku dziecka ) ,wówczas, żeby nie krzyczeć, muszę wziąć głęboki oddech i w pierwszej kolejności uspokoić własne emocje. Powtarzam sobie, że jestem rodzicem, a dziecko to najcenniejszy skarb jaki mam, a o skarby trzeba dbać. Są to przepięknie chwile macierzyństwa, bardzo ulotnie. One miną, tak samo jak te małe złości, krzyki, rzucanie zabawkami. Jeszcze za nimi zatęsknimy. Musimy pamiętać, że dzieci rosną bardzo szybko. Za chwilę nie będzie już tych małych stópek, grymaszących buziek, na które się złościmy, bo pluły jedzeniem. Za chwilę będzie to dorosły człowiek, a my będziemy wracać wspomnieniami do tych dni, kiedy Nasze dzieci były jeszcze maleństwami i będziemy chcieć do nich powrócić. Ale bycie konsekwentnym to nie tylko surowy ton w przypadku złych zachowań, ale również pochwały, uśmiech i „bicie brawo”, kiedy chce nagrodzić jego pomoc, kiedy malutkimi rączkami stara się jak może, żeby mi pomóc, zobaczyć moje zadowolenie i uśmiech. To uczy go dobrych i złych postaw.

 

 

 

                     Bycie rodzicem to również obserwacja dziecka i umiejętne odczytywanie jego zachowań.

Od małego dziecka, które jeszcze nie mówi nie należy oczekiwać, że powie: „Słuchaj mamo, jestem zmęczony. Pójdę, położę się spać na godzinkę”. Bo tego nie zrobi. Ja wiem, kiedy moje dziecko potrzebuje dodatkowej drzemki już po pierwszych sygnałach jakie wysyła, pocieranie uszka, przytulanie do rodzica. Jeśli coś mi uniemożliwi położenie dziecka w danym momencie na drzemkę, dziecko z bezradności zaczyna rozrabiać, ale ja wiem, ze to nie jest jego zła wola, tylko nieme wołanie o pomoc w zaśnięciu i chwilę bliskości.

 

Zapisz się do newslettera

Zapisz się do naszego newslettera, a otrzymasz PDF „Miejsca przyjazne dzieciom i rodzicom”.

Zapisz się do naszego newslettera, a otrzymasz PDF „Miejsca przyjazne dzieciom i rodzicom”.

Rodzicu!

x

Podaj nam swój e-mail, a otrzymasz PDF "Miejsca Przyjazne Dziecom":


BabyGo.pl