Disneyland- hit czy kit?

2024-06-09

W Disneyland Paris byłam mając 11 lat. Za czasów PRL to był świat magiczny, kolorowy, zachwycający i niepowtarzalny. Gdy zostałam mamą jednym z moich marzeń było powtórzenie tej wspaniałej wycieczki tym razem z moją córeczką.

Gdy córeczka skończyła osiem lat wyruszyliśmy, więc do Francji, do Paryża, by przeżyć wspólnie z całą rodziną wspaniała przygodę. Niestety na próżno było mi szukać przeżyć z mojego dzieciństwa.

Byliśmy w parku o 9.30 i podjechaliśmy od wejścia kolejką, gdzie dotarliśmy do zamku-wizytówki parku. Tu było wspaniale i pięknie i po zrobieniu kilku zdjęć dosłownie pobiegliśmy przodem, by skorzystać z atrakcji parku, czyli z mnóstwa kolejek, zabaw i karuzeli. Ustawiliśmy się do jednej z kolejek na polecaną nam atrakcję- kolejkę Piotruś Pan. I tu czar prysł...Ponad 55 minut stania w kolejce, w deszczu, (bo niestety zaczęło bardzo padać) i w ścisku otrzymaliśmy 40 sekundową atrakcję kolejką głównie w totalnych ciemnościach i dużym hałasie. Potem niestety nie było lepiej, ponieważ chcieliśmy dostać się na kolejną atrakcję- szybką kolejkę po stromych wzgórzach (Big Thunder Mountain (wielka Górska Kolejka)

i tu w kolejce spędziliśmy kolejne 50 minut. Przynajmniej tu atrakcja była emocjonująca, ale i szybka i trwająca niecałą minutę.

Co jest powodem, że kolejki są tak długie w Disneyland?

Uważam, że za ten stan czekania tak długo na poszczególne atrakcje odpowiada głównie park wpuszczając zbyt dużą ilość osób danego dnia. Gdyby nie to, że kosztem dzieci park chce zarabiać dziennie, jak najwięcej Disneyland byłby miejscem wspaniałym, a tak staje się źródłem traumy.

Mocno odbiło się na mojej psychice tego dziecka sprzed lat, które widziało raj, a otrzymało brak szacunku, stratę czasu, ból nóg i smutek. Wszystkiemu nie pomagał fakt, iż Disneyland dzieli ludzi w samym parku na tych bogatych i biedniejszych. Kolejki wynikają również z faktu, iż za 20euro ludzie byli wpuszczani na atrakcje bez czekania. Ustawiała się do atrakcji druga kolejka, gdzie posuwała się bez problemu!

Jednym zdaniem podsumowujące obecny Disneyland Paris to rozczarowanie. Ceny biletów wiadomo kosmiczne , więc oczekujemy wiele, a otrzymujemy głównie- stanie w kolejkach po średnio 50 minut za 1 minutową rozrywkę. Gdyby w Polsce miała miejsce taka sytuacja Disneyland zamknął by się w ciągu miesiąca!

Kiedyś w Disneyland było idealnie- kolejki max.10 min.(z niektórych nawet można było skorzystać po 2 x), mnóstwo spacerujących postaci z bajek, z którymi można było non stop robić sobie zdjęcia, atrakcje na każdym kroku I kolorowy świat bajek, który wzbudzał tylko pozytywne emocje. W zamian teraz dostaliśmy zniecierpliwienie, a czasami płacz, gdy okazywało się ,że jakaś atrakcja już nie działa ( bo działała tylko w odpowiednich godzinach., a czas oczekiwania nie pozwalał do niej dotrzeć).

Aplikacja na telefon zamiast pomagać-zawieszała się, a darmowy internet mimo rejestracji nie działał. To nie były tylko moje osobiste odczucia. Spotkaliśmy kilkadziesiąt rodzin z dziećmi, którzy byli tak samo zdenerwowani, zdezorientowani i sfrustrowani i mówiąc szczerze oszukani na dużą ilość pieniędzy, których przecież nikt nie zwróci.

Idealny dzień w Disneyland?

Myślę, że obecnie nie istnieje. Zmieniło by się to z pewnością, gdyby na park można było poświecić dwa, trzy dni. Korzystają z tej opcji nieliczni zatrzymujący się w hotelu w samym parku. Myślę, że to jest jedyna zadowalająca opcja spędzenia tutaj czasu tym bardziej, że kolejna atrakcja parku tak tłumnie reklamowana jest przeznaczona tylko dla gości hotelowych, bowiem sztuczne ognie codziennie rozpoczynają się dopiero po 23:00!!!

Jak spędzić czas w Disneyland, by był udany?

Jeśli tak, jak my macie tylko jeden dzień w Disneyland i chcecie go wspaniale przeżyć jest na to kilka sposobów. Aplikacja Disneyland, o której wspomniałam pokazuje ile czasu zajmuje nam czekanie na poszczególne atrakcje, więc gdy ominiemy je, a udamy się do tych, do których czeka się krótko nasza frustracja zdecydowanie będzie znikoma.

Naszą złą passę przerwał na całe szczęście dom strachu, gdzie czas oczekiwania był krótki, a atrakcja wyjątkowo interesująca i warta odwiedzenia.

Na szczęście każde kolejne atrakcje okazywały się być bardzo ciekawe i sprawiające nam dużo frajdy. Prawdopodobnie zimno i deszcz zniechęcił wielu rodziców z dziećmi do opuszczenia parku, więc zdecydowanie to miało wpływa, że na kolejne atrakcje czekało się nie dłużej niż 30 minut.

Atrakcje, które zdecydowanie możemy polecić i które na długo zostaną nam w pamięci to:

*It's a small world- to miniaturowa podróż dookoła świata. Rodzina przejażdżka podczas której można podziwiać postaci z rożnych stron świata tańczące i śpiewające do najbardziej znanej piosenki Disneya.

*Mad Hatter's Tea Cups (Szalone Filiżanki)-tu każdy z Was zawiruje w filiżankach z filmu o Alicji w Karinie Czarów.

*Star Tours-Wyprawa statkiem kosmicznym (stymulator ruchu) – wśród dźwięku, migających obrazów i w ruszających się fotelach oglądamy film pt. ‘Star Tours: The Adventures Continue’.

*Orbitron - Karuzela Międzyplanetarna- Niezapomniany przelot kosmiczną rakietą wokół planet i galaktyk.

*Buzz Lightyear Laser Blast- Zabawa z Toy Story 2, pokonaj Zurga i innych przeciwników Buzza Astrala.

Mnie natomiast najbardziej Disneyland podobał się wieczorem w świetle migocących światełek, pięknych witryn sklepowych i szerokich alejek.

Myślę jednak, że jedynie na kolejną wizytę w parku dałabym się namówić gdy spędziłabym tu trzy dni, by w pełni go zwiedzić, przybić piątkę z Myszką Miki ( nie udało jej się w ogóle spotkać) i skorzystać możliwie z każdej atrakcji. Wtedy z pewnością miałabym poczucie, że moje pieniądze zostały dobrze zainwestowane w świetne wspomnienia i na niepowtarzalną zabawę.