Na pierwszy rzut oka placówka wygląda świetnie. Jednak moich oczekiwań nie spełniła i po trzech miesiącach zabrałam dziecko.
Pani Dyrektor Agnieszka przed podpisaniem umowy obiecywała kameralne żlobkowe grupy, po czym po dwóch miesiącach połączyła dwie grupy i dzieci było 25. Na rozmowie usłyszałam, że przecież sala jest na 33 :) Dość ciężko przeprowadzana jest adaptacja zupełnie bez rodzica. Oczywiście jeśli ktoś ma odporniejsze dziecko nie ma sprawy - przy wrażliwcach jak moja córka będzie ciężej... U nas adaptacja trwała bardzo długo. Zdarzało się, że odbierałam córkę z podkrążonymi oczami od płaczu a Pani Dyrektor mowiła, że "córka nie płacze jedynie krzyczy bo nawet jej łzy nie lecą..." (pozostawię to bez komentarza) Dodatkowo sprawy nie ułatwia ciągła rotacja cioć (ją każdy kto ma watpliwości może zaobserwować na profilu na fb).
Katarzyna